aaa4
Dołączył: 07 Wrz 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 12:03, 28 Wrz 2018 Temat postu: 655 |
|
|
kiedy Capricorn nagle wycelowal w nia palcem. - Przyjedzie tu, chociaz wie, ze go juz nie wypuszcze, ani jego, ani jego corki. A mimo to przyjedzie. Czy ten swiat nie jest dziwnie urzadzony?-Tak - mruknal Fenoglio. - Dziwnie.
I po raz pierwszy spojrzal na swoj twor nie z podziwem, lecz z odraza. Capricornowi bardziej sie to podobalo.
-Basta! - zawolal, wzywajac go gestem. Basta podszedl wolno, wciaz jeszcze wygladal na obrazonego. - Zaprowadz starego do pokoju, gdzie przedtem zamykalismy Dariusza! - rozkazal. - 1 postaw straz pod drzwiami.
-Chcesz, zebym go zaprowadzil do twojego domu?
-A dlaczego nie? W koncu on twierdzi, ze jest kims w rodzaju mojego ojca. Poza tym jego opowiesci mnie bawia.
Basta wzruszyl ramionami i chwycil Fenoglia za ramie. Meg-gie z przerazeniem spojrzala na starego czlowieka. Zaraz zostanie sama, sama w murach bez okien, za zamknietymi drzwiami, w oborce Capricorna. Ale Fenoglio wzial ja za reke, zanim Basta zdazyl go odciagnac.
-Zostaw dziewczynke ze mna - rzekl do Capricorna. - Chyba
Post został pochwalony 0 razy
|
|